niedziela, 22 listopada 2015

AgaDo moje życie

Kochasz Azję i wszystko co z nią związane.
Tu znajdziesz coś dla siebie.
Bogaty katalog rzeczy do wyboru. Miła ekipa zdolna znaleźć wszystko na życzenie klienta.
To właśnie AgaDo. Jedyny, niepowtarzalny sklep ze wszystkim co słodkie i niezwykłe.

https://www.facebook.com/AgaaDo/

poniedziałek, 26 października 2015

Eheeeee

Nie wygram dziś tej walki. Bo zupełnie sam, nie dam rady. Odeszłeś już dawno, zostawiając mnie samego sobie. Mówiłeś bym nie tęsknił, bym pod żadnym pozorem nie płakał. Mówiłeś.... Tak wiele mówiłeś. Obiecywałeś że tak będzie lepiej, że to naprawdę pomoże.
Tylko to ja zostałem sam, zupełnie sam w tej pustce którą zwą życiem. A może to wcale nie jest życie. Czy można nazwać tak coś, co tylko rani i dzień za dniem zabiera mi resztki siły. To całe życie to nie życie. Pusta egzystencja, w której bez ciebie się Gubię. I wiem że nigdy się nie odnajdę.
Ty jesteś tam gdzieś... A może faktycznie cię nie ma. Nie wiem sam, ale umieram.
Ukryty pod maską, codziennych spraw i sztucznego szczęścia. To ja....
Tak pusty i mniej wartościowy niż kiedyś....
Każdego dnia wspominam, te chwile gdy obiecywaliśmy sobie że zawsze przy sobie będziemy. Że nigdy się nie rozstaniemy. I przez ten cały świat, będziemy szli razem. Trzymając się za rękę, dając ludziom dowód na to że szczęście naprawdę istnieje. Tylko trzeba mieć osobę która razem z tobą je odnajdzie. Chwile w których po prostu liczyło się to że byliśmy przy sobie. A wszystko wokół było najmniej ważne.
Tych chwil było tak dużo, i każda z nich utwierdzała mnie w przekonaniu że będzie ich więcej.
Lecz to się zmieniło, ty się zmieniłeś. Wiem, nie twoja wina. Bo nie można osądzać cię za to że twoja rodzina zaczęła się rozpadać. Za to że twój ojciec zaczął pić, niszcząc ciebie i twoją mamę psychicznie. Nie można cię o to osądzać. I gdy Wydawało się że gorzej być nie może, twoja mama zachorowała. Szpital i leki przestały pomagać, bez wsparcia ze strony twojego ojca nie dała rady. I po niedługim czasie zmarła, zostawiając cię samą z nim. On coraz częściej pił, krzywdzące cię tym psychicznie i niejednokrotnie fizycznie. Zamknąłeś się w sobie..... A ja....  Nie umiałem ci pomóc, próbowałem, ale ty nie chciałeś. Tak bardzo zagubiony w tym wszystkim stwierdziłeś że już nic ci nie pomoże. Mówiłeś że to ty jesteś winny śmierci mamy, że to twoja wina że jesteś sama na tym świecie. Niekochany, nie chciana przez nikogo. Twoje słowa bolały tak mocno, lecz moje uczucia tylko jeszcze bardziej się nasiliły. Z każdym dniem było z tobą coraz gorzej. Coraz chudszy, coraz bardziej posępny, coraz bardziej smutny . Zdaje mi się że już nie rozróżniałeś kto jest twoim przyjacielem a kto wrogiem. Nawet mnie często traktowałeś jak bym chciał cię skrzywdzić. Mówiłeś bym odszedł, nie mogłem. Twój ojciec....cóż wpływ siły i policji sprawił że przejrzał na oczy. Zobaczył co się dzieje, lecz było za późno. Jakiekolwiek rozmowy z tobą kończyły się twoimi łzami i krzykiem skierowanym do każdego kto próbował ci pomóc. Czas mijał bardzo szybko, a z nim upływała twoja Energia. Gdy pierwszy raz wzięłeś do ręki żyletke i zrobiłeś tych kilka niewinnych kresek, nie byłeś świadomy że tak bardzo Cię to wciągnie. Każdego następnego dnia nakładałeś na siebie kolejne ślady swojej nienawiści do całego świata. Błagałem, tak bardzo Cię Błagałem byś przestał. Ty już nie słuchałeś mnie wcale. Mój skarb znikł , zniknął chłopak który kochał wszystkich i wszystko. Znikł .... A ja bezradnie patrzyłem jak umierasz każdego dnia na nowo.
Ta bezradność była tak cholernie bolesna i okropnie wyczerpująca.
Lecz tak naprawdę cały mój świat zawalił się gdy zadzwoniłeś do mnie o 1:47 tak pamiętam dokładnie tą godzinę. Prosiłeś bym przyszedł na Barykady. Bo jesteś sam i strasznie się boisz. Dziesięć minut później już tam byłem. Siedziałeś na ziemi śmiejąc się, nie rozumiałem. Wokół było ciemno światło dawały lampy z pobliskiego sklepu. A gdy się spytałem co się stało. Powiedziałeś że mnie kochasz i zawsze będziesz ale nie dajesz już rady. I wtedy to zobaczyłem, na ziemi koło  butelek po piwie leżały paczki po lekach, twoich lekach. Na widok mojej miny zaczęłeś się śmiać. Co chwilę mówiłeś że mnie kochasz, i że tak będzie lepiej. Bez ciebie będzie lepiej. Karetka przyjechała bardzo szybko, lecz było już za późno. Dokładnie o 2:19 przestałeś oddychać. A o 2:21 stwierdzono twój zgon. Cały czas trzymałem cię za rękę, a po moim policzku spływały łzy. Twoje ostatnie słowa " Kocham Cię wiesz?".
Wiem Skarbie Wiem.

Jest godzina 2:14, siedzę na barykadach. Bezwiednie patrząc się na gwiazdy. Mam nadzieję że jesteś jedną z nich. Wyciągnąłem rękę po butelkę piwa. Na ziemię spływały krople krwi, ze świeżo co zrobionych ran. Tak skarbie ja też to robię. Łyk piwa delikatnie drażni moje gardło. 2:20 po moim policzku spływa łza, spadając na moje rany. I delikatnie sprawiając mi tym przyjemność. Którą czerpię z bólu. 2:21 patrzę w niebio, a z gardła wydobywają mi się słowa które powtarzam już od 10 lat " Kocham Cię wiesz?"

piątek, 15 maja 2015

Hejoooo

Hejka miśki moje kochane.
Jakoś ostatnio nie mam czasu nic wstawić

Ale macie tu moje gg 53694008 piszcie!!!!!

czwartek, 5 lutego 2015

WAŻNE!!!!!!

Hejka jest sprawa!!!!!!
Musicie pomóc MŁODEJ I ZDOLNEJ dziewczynie!!!!!

Dajcie proszę Głos na KingQueen

Can you please vote for my band KingQueen?  :) http://www.hardrockrising.com/?fb_ref=Default#/4642?artist_id=626019&voting_token=98286f469ca54cca7a79e232a2b6ef0a

To link!!!
Proszę dajcie głos
Z góry dziękuję.


A i Następny rozdział będzie jutro!!!!!!!
Tylko powiedzcie czy chcecie Anioł, Czy pierwsze opowiadanie??