czwartek, 11 grudnia 2014

7

Mam takie jedno marzenie, być z tobą na wieki...
W twych ramionach dotrzeć tam gdzie inni boją się dojść.
Z tobą przemierzać cały świat, w poszukiwaniu czegoś co zwą granicami.
Bo wiesz, jesteś dla mnie ważniejszy niż cały świat.
Chce byś był zawsze tam gdzie ja.
Chce razem z tobą czuć wiatr.
Bo Kocham Cię.
Kocham bardziej niż to całe moje JA...
To ty a nie cały świat.
-Baka!!!!!!!-Krzyknąłem i popatrzyłem na mojego chłopaka(bo chyba nim był, nie wiem muszę się go o to spytać).
-No wybacz księżniczko, jesteś moim aniołkiem i będę nosił cię na rękach- Jude patrzył na mnie z rozbawieniem i czymś tak strasznym a zarazem czymś tak słodkim że nie mogłem tego opisać. Mój, jest mój, mój i tylko mój. A może to ja jestem jego...
Poczułem ciepło wody i po chwili cały byłem w wannie pełnej wody i piany. Jude stał kolo wanny i patrzył na mnie z rozbawieniem. Głową wskazałem na wolne miejsce obok mnie. On jednak pokręcił głową i wyszedł z łazienki która była większa od domu moich rodziców. Zacząłem bawić się pianą podrzucałem ją do góry i dmuchałem w nią a ona leciała w bok albo do góry. Próbowałem delikatnie wstać ale mój tyłek mówił NIE!!!!!!
-Boli co?????-Spytał pan wielki. Nie wiem kiedy znalazł się koło mojej wanny.
-HeH to chyba dobry znak.- Stwierdziłem gdy pochylił głowę i nasze usta dzieliło tylko kilka centymetrów.
-Hym????- Popatrzył mi w oczy, w jego samych było niezrozumienie.
-No wiesz to znak że dobrze mnie pieprzyłeś :*- Popatrzył mi w oczy i zaczął się śmiać odsłaniając przy tym te swoje białe zęby. Jego usta delikatnie spoczęły na mojej szyi całował ją bardzo delikatnie.
-Wiesz że jesteś najsłodszym stworzeniem na świecie.- Powiedział prostując się, Patrzyłem na jego brzuch, ubrany był w czarną bluzkę, która tak seksownie opinała jego mięśnie.
-Hym no nie wiem, a ty????- Zaczął się śmiać.
-Nie ja nie. Dobra myj się, a ja idę zrobić coś do jedzenia, jakieś specjalne zamówienia???
-A jak powiem że chce ciebie???- Moja mina pokazywała jak bardzo mam fioła na jego punkcie, a zwłaszcza teraz po tym co się stało. To było takie takie niesamowite, trudno było mi to opisać.
-Tego nie dostaniesz ale zrobię ci coś dobregoooo- Puścił mi oczko wyszedł, zostawiając mnie samego. Samego w tym wielkim pomieszczeniu w tej wielkiej wannie w której było by naprawdę miło gdyby on tu był.
Myłem się bardzo powoli, nie patrzyłem na swoje ciało które było całe obolałe. Niby wiedziałem że ma dużo siły ale żeby aż tyle to już była przesada.
Delikatnie wyszedłem z wanny i stanąłem jak wryty przed lustrem które było na całą ścianę. Wyglądałem jak by zaatakował mnie jakiś dziki zwierz a potem walnął we mnie samochód. Miałem wszędzie zadrapania i siniaki( albo lub malinki). Moje włosy były mokre i opadały mi na twarz. Moje wątłe ciało... Nie lubię go, poproszę Jude'a o to by pomógł mi przy pakować. I może będę sexy( tak marzenia). Wycierałem się naprawdę powoli a i nawet przy tak delikatnym dotyku moje ciało mówiło dość. Owinięty ręcznikiem wszedłem do swojego pokoju i ubrałem się w szare jeansy i białą bluzkę z jakimś tam zespołem.
Zacząłem błądzić po zamku w poszukiwaniu Jude'a, ten budynek budził we mnie wielki podziw wszystko było takie drogie takie niesamowite, bałem się dotknąć cokolwiek. Stanąłem przed wielką zbroją, była cała czarna gdzieniegdzie miała zielone i fioletowe fragmenty wyglądała tak mrocznie, bałem się jej. Była taka w stylu mroku nienawiści i zła.
- Mały chodź coś zjeść.- Powiedział Jude i objął mnie w pasie od tyłu.
-OK duży.
Szliśmy i szliśmy aż w końcu znaleźliśmy się w dużym pomieszczeniu. Na stole stały dwa talerze jedzenia, wziąłem pałeczki i po chwili z moim bogiem jedliśmy coś co smakowało jak sam nie wiem co było dobre ale dziwne. Jude jadł i patrzył przez okno.
-Kim ty jesteś????- Spytałem się go. Jego czoło zmarszczyło się mocno a usta zwęziły się w cienki pasek.- Jesteś niesamowity masz wspaniały charakter, wyglądasz niczym grecki bóg. A jednak mimo to jesteś taki jak by nie z tej epoki. Potrafisz mówić jak człowiek którego wychował jakiś cesarz albo jak człowiek który jedyne co w życiu zaznał to nienawiść. A innym razem zachowujesz się jak dziecko które jedyne co potrzebuje to ciekawa zabawka.- W końcu to z siebie wydusiłem, i tak na serio zacząłem się go bać. Patrzył na mnie tymi swoimi oczami. Oczami które pokazywały że nie spodobało mu się to co powiedziałem. Jego usta jednak wykrzywiły się w delikatny uśmiech, nie miał soczewek co sprawiało że widać było cały jego gniew.
-Wiesz jestem kimś kogo nie da się zrozumieć. Jestem tajemniczy przez co ludzie się mnie boją a zarazem przyciąga ich to. Chcieli by mnie poznać, a to nie jest takie łatwe. Jestem pełen sprzeczności. Pełen bólu, strachu, nienawiści i siły. W ciągu całego swojego życia umierałem setki razy, spadałem całe życie. Przez to teraz naprawdę trudno mnie złamać, nie łatwo jest dotrzeć do mnie jestem potworem. Nie ma we mnie nic dobrego.- Powiedział i popatrzył mi w oczy. To co on powiedział, to nie mogło być prawdą, on nie było zły, był dobry naprawdę doby. Ja się go nie bałem znaczy czasem tak ale tak ogólnie to nie. Straszne uczucie nie wiedzieć co robić, a ja teraz naprawdę nie wiedziałem.
-Kocham Cię takiego jakim jesteś.- Opuściłem głowę i wbiłem wzrok w talerz. Usłyszałem kroki. Jude stał na de mną, złapał mnie za brodę i ustawił ją tak że patrzyłem mu prosto w oczy.
-Mam ochotę cie teraz zerżnąć na tym stole, ale na to jeszcze czas. Wiem że mnie kochasz, nie powinieneś bo to może się dla ciebie źle skończyć.- Powiedział i złapał zębami moją wargę. Bałem się, nie lubię jak taki jest...
***
Siedziałem na łóżku i słuchałem muzyki, Jude gdzieś zniknął, to co powiedział było straszne.
Jego słowa nie dawały mi spokoju, jego zachowanie też.
Wyszedłem na ogród było ciepło ale wiatr delikatnie wiał, zacząłem zwiedzać, to miejsce było niesamowite takie tajemnicze takie piękne a zarazem można było bać się jego historii. Moją uwagę przykuł duży budynek podobny do tego w którym spędziłem noc z Jude'm, ten był jednak większy wszedłem do środka okazało że stoję na balkonie podszedłem do barierki na dole stał Jude, ubrany w czarny strój karate. Zaraz potem zaczął wykonywać jakieś ruchy, były takie płynne i zgrane oczy miał cały czas zamknięte jego mina pokazywała że jest skupiony na tym co robi. Robił piruety podskoki aż w końcu wzbił się w powietrze na jakieś 5 metrów. To było niesamowite, opadając uderzył pięścią o marmurową podłogę. Zamknąłem oczy dosłownie na parę sekund później, poczułem jego zapach koło siebie, otworzyłem oczy i zobaczyłem jego twarz która unosiła się na de mną.
-Hej.- Spuściłem głowę a on zaczął się śmiać i popchnął mnie na ścianę, nie wiedziałem co mam robić. Przyległ do mnie, jego wargi wbiły się w moje. Całował tak wspaniale, oddawałem czułość moje ręce wplotły się w jego włosy a chwile potem oplotłem go wokół szyi. Jego ręce wślizgły się pod moją bluzkę, gładził mój brzuch palcami dotykał moich siniaków i zadrapań. Chyba znudziła mu się ta zabawa bo złapał moją bluzkę i dosłownie ją ze mnie zdarł. Nie wiem co miał zamiar zrobić ale podobało mi się to bardzo. Objął mój tyłek i dosłownie mnie podrzucił do góry, moje nogi automatycznie owinęły się wokół jego pasa. Cały czas się całowaliśmy, zaczął iść, nie wiem gdzie chciał mnie zabrać ale nie interesowało mnie to liczył się tylko on. Nagle położył ręce na moim brzuchu i dosłownie mnie popchnął, wylądowałem na czymś miękkim było to jakieś łóżko, zacząłem się oglądać pokój był duży cały biały stały w nim czarne meble wszystko było takie surowe. Nie wiem czemu ale złączyłem nogi, Jude nadal stał patrzył się na mnie z pożądaniem. Uśmiechnął się i podszedł do szafki wyjął z niej coś, było to średniej wielkości pudełko.
Położył je obok mojej głowy a sam uklęk na wysokości moich piersi.
-Rozbierz się.- Powiedział i popatrzył mi w oczy. Zacząłem zdejmować spodnie, gdy dotarłem do boxerek za wahałem się na chwilę ale usłyszałem jego warknięcie więc szybko zdjąłem ostatnią część mojego stroju. Leżałem przed nim goły, podniecony i do tego prze straszony. Moja męskość delikatnie się unosiła a oczy spoczęły na twarzy mojego ''oprawcy”. Jego ręka powędrowała do pudełka wyjął z niego kajdanki, delikatnie spiął moje nadgarstki. Byłem w szoku znowu wyciągnął coś z pudełka jakąś piłeczkę z paskami, dopiero po chwili zakapowałem co to jest i co on ma zamiar zrobić WoW. Nie opierałem się i po chwili byłem pozbawiony możliwości powiedzenia czegokolwiek.
-Yyyyyy- Tylko tyle potrafiłem z siebie wydobyć, zaczął się śmiać i rozchylił moje nogi, jego ręka po wędrowała na mój członek który pod wpływem jego dotyku stanął sztywny, chciałem go chciałem go poczuć. Chciałem być jego w każdy możliwy sposób.
-Jesteś śliczny, bardzo podobają mi się te siniaki, są takie sexy. Chce żebyś miał ich więcej.- Co KURWA!!!!! czy on chce mnie bić. - Wiem o czym myślisz i to nie jest dokładnie to. Chce cię naznaczyć zresztą i tak to zrobię. Więc powiedz mi.- Gładził mojego penisa.- Chcesz tego prawda????.- Sam nie wiem dlaczego ale kiwnąłem głową dając mu tym zgodę, boże ja sam nie wiem na co ja się zgodziłem.- Dobrze bardzo dobrze.- Jedną ręką przyciągnął mnie do siebie tak że leżałem brzuchem na jego kolanach, on sam zdjął górną część ubrania, jego palce gładziły mój tyłek, dał mi delikatnego klapsa Aaaa. To było strasznie przyjemne, i kolejny klaps tylko mocniejszy. Zaczął się śmiać położył mnie na brzuchy na łóżku i znowu wyjął coś z pudełka, nie widziałem co ale było to długie. Usłyszałem tylko świst i poczułem ból na plecach i tak kilka razy. W oczach miałem łzy.
-Yyyyymmmmm.- To nie było przyjemne, Jude szepnął mi że wie co czuje. Złapał mnie w pasie i przyciągnął tyłkiem do siebie, nie miał na sobie spodni, czułem jego męskość niedaleko mojego wejścia, poruszyłem tyłkiem tak wiedział że go chce.
-Wiem, wiem też tego chce ale jeden warunek...- Boże boje się.- Chce cię słyszeć, chce słyszeć wszystko co będziesz czuł a uwierz mi poczujesz wszystko od niesamowitej przyjemności po ból. Delikatnie zdjął mi to z ust, po chwili tą samą ręką złapał mnie za członka.
-Dobrze rób wszystko, tylko błagam chce cie poczuć.- Wydyszałem z siebie, bawił się mną, nie wiem sam dlaczego ale wszystko co ze mną robił było tak strasznie przyjemne. Chciał mnie nawilżyć ale pokręciłem głową.-Nie proszę pośpiesz się.- Wszystko mną miotało. Zaczął się śmiać jednocześnie wchodząc we mnie, bolało łzy znowu mi naleciały do oczu.
-Czuj to- Szepnął mi do ucha i zaczął się poruszać mocno i gwałtownie, zacząłem krzyczeć z bólu, ale jednocześnie nie chciałem by przestał.
-Aaaaaaaaaa.- Trafił w mój punkt kurwa ale to wspaniałe.
-Głośniej, krzycz głośniej a uwierz mi poczujesz coś czego z nikim innym byś nie poczuł. No dalej kochanie.- Jezu ale on słodki, zacząłem krzyczeć z rozkoszy, to było niesamowite, takie przyjemne, takie cudowne. Jego dotyk był niebiański, wszystko był taki cudowny.
Brakowało mi słów by opisać to co czuje. Zaraz on coś mówił o jakimś bólu, i w chwili gdy tylko on to powiedział złapał mnie za biodra i przyśpieszył ale nagle zmienił zdanie...
Nie wychodząc ze mnie obrócił mnie na plecy, zaczął dotykać po brzuchu, jego usta przyległy do mojej szyi zaczął ją ssać całą wszędzie go czułem i właśnie tego chciałem, chciałem jego,jego i tylko jego. Czułem że zaraz osiągnę szczyt, jego usta zdominowały moje jego język wodził mój, pokazywał dominacje, pokazywał że mam się z nim bawić i zresztą to robiłem. Było tak przyjemnie, jego ręce dotykały mnie wszędzie, tak jak bym był jego, byłem jego w każdym aspekcie. I znowu uderzył w to miejsce, moje ciało nie wytrzymało doszedłem z wielkim krzykiem. Co najdziwniejsze pan wielki zrobił to w tym samym momencie. Opadł na mnie, nadal go w sobie czułem był taki duży.
-Emmm- Wydobyłem z siebie, na nic więcej nie było mnie stać. Chce jeszcze, moje serce i psychika krzyczy jeszcze ale ciało mówi nie. Zbliżył usta do mojego policzka, jednocześnie wychodząc ze mnie.
-Uwierz mi zerżnął bym cię jeszcze raz, ale twoje ciało się do tego nie wytrzyma. Mam na ciebie taką ochotę.- Dodał kładąc sie obok mnie. I nie wiem czemu ale usiadłem z wielkim bólem i popatrzyłem na niego. Chciałem żeby było mu dobrze, a był na to pewien sposób. Bałem się trochę tego ale dotknąłem jego twarzy i uśmiechnąłem się. Delikatnie się pochyliłem, ale złapał mnie za ramie.
-Nie nie radze kochanie.
-Dlaczego?????Popatrzyłem mu w oczy.- Postaram się by było ci dobrze.- Uśmiechnął się i zabrał rękę. Moją twarz i jego sprzęt dzieliło kilka minimetrów bardzo delikatnie polizałem go, zrobiłem to jeszcze kilka razy, zaczął się unosić, delikatnie wziąłem go do ust, językiem robiłem kółka wokół niego. Ukląkłem między jego nogami które nie wiem sam kiedy zgiął. Ustami jeździłem w dół i w góre. Poczułem jak jego mięśnie nagle się spinają warknął i po chwili poczułem w ustach słono-słodką wydzielinę, bez zastanowienia połknąłem wszystko...
A jednak to właśnie przekraczanie granic tworzy nas.
Poznawanie się i upadanie.
Bo gdyby nie to wszystko to ten świat tak jak by zgasł.
***
Boli wszystko mnie boli, boże co on mi zrobił, myślałem że wtedy strasznie wyglądałem ale teraz to było okropne. Ale jemu się podobało.
Stałem na środku ogrodu i nie wiedziałem co mam robić, nudziło mi się. Jude gdzieś pojechał i zostawił mnie samego. Co prawda dzwonił że zaraz będzie ale znając jego to na pewno to zaraz to będzie , kilka godzin. Jesteśmy tu dwa tygodnie, strasznie chce mi się sexu. Od tego razu z batem Jude jedyne co robił ro mnie całował, zresztą moje ciało nie było gotowe na nic więcej. Usiadłem na trawie i patrzyłem na mały staw. Znudziło mi się to miejsce.
-Hej kocie.- Usłyszałem głos mojego wybawcy od tej wszech mocnej nudy. Wstałem i już po chwili byłem w ramionach mego wybranka(XD). Włosy mu urosły i dopiero teraz to zobaczyłem teraz tak słodko opadały mu na prawe oko.
-Witaj supermanie.- Cmoknąłem go w usta. Westchnął i pogłaskał mnie po policzku.
-Mam coś dla ciebie mały.
-Co, co?????- Jaram się jak małe dziecko normalnie jak ja lubię niespodzianki. Popatrzyłem mu w oczy, w moich był taki błysk jak u małego dziecka.
-Dobra mam to w samochodzie.-Podeszliśmy do jego nowego samochodu pięknego mercedesa, szyby były przyciemnione więc nic nie było widać. Otworzył dziwi od pasażera i wyjął ze środka jakąś czarną kulkę podał mi ją, zamurowało mnie to był malutki piesek. Mały otworzył oczy i popatrzył prosto w moje...
-Shadow.- Powiedziałem i popatrzyłem na mojego chłopaka. Ten kiwnął głową i podszedł do mnie zabrał mi psa i postawił na trawie. Mały zaczął deptać po niej i delikatnie szczekał, jedyne co nie miał czarne to białe zęby i czerwony język. Ja za to przytuliłem się do mojego „czarnego” i popatrzyłem mu w oczy.
-Jud'iiii mam małą prośbę.- Zrobiłem słodkie oczka.
-Hymmm???
-Możemy pojechać gdzie indziej??...
***
Nie ja w niego nie wierze on mnie rozwala. Cztery godziny temu spytałem się go czy możemy pojechać gdzie indziej a teraz siedzieliśmy w samolocie. Lecieliśmy w jakieś Alpy???? Nie wiem to jakieś miasto?????'-' .
-Spodoba ci się.- Powiedział i uśmiechnął się. Trzymałem na kolanach pieska i patrzyłem na niego.
-Hej a po co byłeś w tym wielkim centrum handlowym i nie pozwoliłeś mi zobaczyć co jest w tych wszystkich torbach. Po za tym ty sobie wyobrażasz ile kosztowało wynajęcie tego samolotu???Nie wyobrażam sobie tych wszystkich sum.
-Kochanie powiem tak po pierwsze nie musisz martwić się o pieniądze. Mam ich tyle że na pewno mi ich nie zabraknie, po drugie to mój samolot.- Nie no kurwa, czy jest jakaś rzecz której on nie ma.
-To ile ty masz pieniędzy?????- Musiałem w końcu o to spytać. Jude zaczął się śmiać.
-Mój kochany, zarabiam naprawdę dużo pieniędzy. A jeżeli cie to tak bardzo interesuje to średnio w ciągu godziny na moje konto wpływa 300.000 euro.- Euro to chyba niemiecki pieniądze po ile one mogą być????- Wiem że niewiele ci to mówi ale to naprawdę nie mało.- Wkurzył mnie szybko wbiłem w neta przelicznik i kwota sprawiła że zmroziło mi krew w żyłach. Przecież to niewyobrażalne pieniądze.
-WoW. Dużo trochę.- Opuściłem głowę, Jude obiął mnie w pasie i bardzo namiętnie pocałował. Przycisnął jakiś przycisk i zaraz pojawiła się piękna blondynka patrzyła na mojego faceta głodnym wzrokiem.
-Candys zaopiekuj się proszę tym psiakiem.- Zabrał mi psa i podał go kobiecie która zatrzepotała rzęsami niczym ptak skrzydłami.
-Coś panu podać???- Spytała patrząc się na mnie z pogardą.
-Ja i mój towarzysz idziemy spać, przed nami jeszcze dobre pare godzin lotu.- Wstał, zrobiłem to samo. Weszliśmy do dużego pokoju, pomieszczenie nie było jakieś niezwykłe. Stało tam duże łóżko. W kącie stały nasze walizki, podszedłem do jednej i już chciałem wyjmować ciuchy gdy poczułem dotyk swojego faceta.
-Nie mam zamiaru spać.-Uśmiechnąłem się delikatnie.
-To co proponujesz???-Spytałem z delikatną kpiną, Jude objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
-Mam zamiar cie kosztować.-Jego zęby delikatnie wbiły się w mój obojczyk...


Przepraszam że tak długo nic nie było. Po prostu...
Wiecie byłam w szpitalu, cały świat wali mi się na głowę, mam dużo problemów.
Przepraszam :*






1 komentarz:

  1. Hej,
    interesjąco, jest kimś bardzo bogatym, choć ciekawe czy nie traktuje go jako jakąś chwilową zabawkę...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń