Mam takie jedno
marzenie, być z tobą na wieki...
W twych ramionach
dotrzeć tam gdzie inni boją się dojść.
Z tobą przemierzać
cały świat, w poszukiwaniu czegoś co zwą granicami.
Bo wiesz, jesteś
dla mnie ważniejszy niż cały świat.
Chce byś był
zawsze tam gdzie ja.
Chce razem z tobą
czuć wiatr.
Bo Kocham Cię.
Kocham bardziej niż
to całe moje JA...
To ty a nie cały
świat.
-Baka!!!!!!!-Krzyknąłem i popatrzyłem
na mojego chłopaka(bo chyba nim był, nie wiem muszę się go o to
spytać).
-No wybacz księżniczko, jesteś moim
aniołkiem i będę nosił cię na rękach- Jude patrzył na mnie z
rozbawieniem i czymś tak strasznym a zarazem czymś tak słodkim że
nie mogłem tego opisać. Mój, jest mój, mój i
tylko mój. A może to ja jestem jego...
Poczułem ciepło wody i po chwili cały
byłem w wannie pełnej wody i piany. Jude stał kolo wanny i patrzył
na mnie z rozbawieniem. Głową wskazałem na wolne miejsce obok
mnie. On jednak pokręcił głową i wyszedł z łazienki która
była większa od domu moich rodziców. Zacząłem bawić się
pianą podrzucałem ją do góry i dmuchałem w nią a ona
leciała w bok albo do góry. Próbowałem delikatnie
wstać ale mój tyłek mówił NIE!!!!!!
-Boli co?????-Spytał pan wielki. Nie
wiem kiedy znalazł się koło mojej wanny.
-HeH to chyba dobry znak.- Stwierdziłem
gdy pochylił głowę i nasze usta dzieliło tylko kilka centymetrów.
-Hym????- Popatrzył mi w oczy, w jego
samych było niezrozumienie.
-No wiesz to znak że dobrze mnie
pieprzyłeś :*- Popatrzył mi w oczy i zaczął się śmiać
odsłaniając przy tym te swoje białe zęby. Jego usta delikatnie
spoczęły na mojej szyi całował ją bardzo delikatnie.
-Wiesz że jesteś najsłodszym
stworzeniem na świecie.- Powiedział prostując się, Patrzyłem na
jego brzuch, ubrany był w czarną bluzkę, która tak
seksownie opinała jego mięśnie.
-Hym no nie wiem, a ty????- Zaczął
się śmiać.
-Nie ja nie. Dobra myj się, a ja idę
zrobić coś do jedzenia, jakieś specjalne zamówienia???
-A jak powiem że chce ciebie???- Moja
mina pokazywała jak bardzo mam fioła na jego punkcie, a zwłaszcza
teraz po tym co się stało. To było takie takie niesamowite, trudno
było mi to opisać.
-Tego nie dostaniesz ale zrobię ci coś
dobregoooo- Puścił mi oczko wyszedł, zostawiając mnie samego.
Samego w tym wielkim pomieszczeniu w tej wielkiej wannie w której
było by naprawdę miło gdyby on tu był.
Myłem się bardzo powoli, nie
patrzyłem na swoje ciało które było całe obolałe. Niby
wiedziałem że ma dużo siły ale żeby aż tyle to już była
przesada.
Delikatnie wyszedłem z wanny i
stanąłem jak wryty przed lustrem które było na całą
ścianę. Wyglądałem jak by zaatakował mnie jakiś dziki zwierz a
potem walnął we mnie samochód. Miałem wszędzie zadrapania
i siniaki( albo lub malinki). Moje włosy były mokre i opadały mi
na twarz. Moje wątłe ciało... Nie lubię go, poproszę Jude'a o to
by pomógł mi przy pakować. I może będę sexy( tak
marzenia). Wycierałem się naprawdę powoli a i nawet przy tak
delikatnym dotyku moje ciało mówiło dość. Owinięty
ręcznikiem wszedłem do swojego pokoju i ubrałem się w szare
jeansy i białą bluzkę z jakimś tam zespołem.
Zacząłem błądzić po zamku w
poszukiwaniu Jude'a, ten budynek budził we mnie wielki podziw
wszystko było takie drogie takie niesamowite, bałem się dotknąć
cokolwiek. Stanąłem przed wielką zbroją, była cała czarna
gdzieniegdzie miała zielone i fioletowe fragmenty wyglądała tak
mrocznie, bałem się jej. Była taka w stylu mroku nienawiści i
zła.
- Mały chodź coś zjeść.-
Powiedział Jude i objął mnie w pasie od tyłu.
-OK duży.
Szliśmy i szliśmy aż w końcu
znaleźliśmy się w dużym pomieszczeniu. Na stole stały dwa
talerze jedzenia, wziąłem pałeczki i po chwili z moim bogiem
jedliśmy coś co smakowało jak sam nie wiem co było dobre ale
dziwne. Jude jadł i patrzył przez okno.
-Kim ty jesteś????- Spytałem się go.
Jego czoło zmarszczyło się mocno a usta zwęziły się w cienki
pasek.- Jesteś niesamowity masz wspaniały charakter, wyglądasz
niczym grecki bóg. A jednak mimo to jesteś taki jak by nie z
tej epoki. Potrafisz mówić jak człowiek którego
wychował jakiś cesarz albo jak człowiek który jedyne co w
życiu zaznał to nienawiść. A innym razem zachowujesz się jak
dziecko które jedyne co potrzebuje to ciekawa zabawka.- W
końcu to z siebie wydusiłem, i tak na serio zacząłem się go bać.
Patrzył na mnie tymi swoimi oczami. Oczami które pokazywały
że nie spodobało mu się to co powiedziałem. Jego usta jednak
wykrzywiły się w delikatny uśmiech, nie miał soczewek co
sprawiało że widać było cały jego gniew.
-Wiesz jestem kimś kogo nie da się
zrozumieć. Jestem tajemniczy przez co ludzie się mnie boją a
zarazem przyciąga ich to. Chcieli by mnie poznać, a to nie jest
takie łatwe. Jestem pełen sprzeczności. Pełen bólu,
strachu, nienawiści i siły. W ciągu całego swojego życia
umierałem setki razy, spadałem całe życie. Przez to teraz
naprawdę trudno mnie złamać, nie łatwo jest dotrzeć do mnie
jestem potworem. Nie ma we mnie nic dobrego.- Powiedział i popatrzył
mi w oczy. To co on powiedział, to nie mogło być prawdą, on nie
było zły, był dobry naprawdę doby. Ja się go nie bałem znaczy
czasem tak ale tak ogólnie to nie. Straszne uczucie nie
wiedzieć co robić, a ja teraz naprawdę nie wiedziałem.
-Kocham Cię takiego jakim jesteś.-
Opuściłem głowę i wbiłem wzrok w talerz. Usłyszałem kroki.
Jude stał na de mną, złapał mnie za brodę i ustawił ją tak że
patrzyłem mu prosto w oczy.
-Mam ochotę cie teraz zerżnąć na
tym stole, ale na to jeszcze czas. Wiem że mnie kochasz, nie
powinieneś bo to może się dla ciebie źle skończyć.- Powiedział
i złapał zębami moją wargę. Bałem się, nie lubię jak taki
jest...
***
Siedziałem na łóżku
i słuchałem muzyki, Jude gdzieś zniknął, to co powiedział było
straszne.
Jego słowa nie dawały mi
spokoju, jego zachowanie też.
Wyszedłem na ogród
było ciepło ale wiatr delikatnie wiał, zacząłem zwiedzać, to
miejsce było niesamowite takie tajemnicze takie piękne a zarazem
można było bać się jego historii. Moją uwagę przykuł duży
budynek podobny do tego w którym spędziłem noc z Jude'm, ten
był jednak większy wszedłem do środka okazało że stoję na
balkonie podszedłem do barierki na dole stał Jude, ubrany w czarny
strój karate. Zaraz potem zaczął wykonywać jakieś ruchy,
były takie płynne i zgrane oczy miał cały czas zamknięte jego
mina pokazywała że jest skupiony na tym co robi. Robił piruety
podskoki aż w końcu wzbił się w powietrze na jakieś 5 metrów.
To było niesamowite, opadając uderzył pięścią o marmurową
podłogę. Zamknąłem oczy dosłownie na parę sekund później,
poczułem jego zapach koło siebie, otworzyłem oczy i zobaczyłem
jego twarz która unosiła się na de mną.
-Hej.- Spuściłem głowę a
on zaczął się śmiać i popchnął mnie na ścianę, nie
wiedziałem co mam robić. Przyległ do mnie, jego wargi wbiły się
w moje. Całował tak wspaniale, oddawałem czułość moje ręce
wplotły się w jego włosy a chwile potem oplotłem go wokół
szyi. Jego ręce wślizgły się pod moją bluzkę, gładził mój
brzuch palcami dotykał moich siniaków i zadrapań. Chyba
znudziła mu się ta zabawa bo złapał moją bluzkę i dosłownie ją
ze mnie zdarł. Nie wiem co miał zamiar zrobić ale podobało mi się
to bardzo. Objął mój tyłek i dosłownie mnie podrzucił do
góry, moje nogi automatycznie owinęły się wokół
jego pasa. Cały czas się całowaliśmy, zaczął iść, nie wiem
gdzie chciał mnie zabrać ale nie interesowało mnie to liczył się
tylko on. Nagle położył ręce na moim brzuchu i dosłownie mnie
popchnął, wylądowałem na czymś miękkim było to jakieś łóżko,
zacząłem się oglądać pokój był duży cały biały stały
w nim czarne meble wszystko było takie surowe. Nie wiem czemu ale
złączyłem nogi, Jude nadal stał patrzył się na mnie z
pożądaniem. Uśmiechnął się i podszedł do szafki wyjął z niej
coś, było to średniej wielkości pudełko.
Położył je obok mojej
głowy a sam uklęk na wysokości moich piersi.
-Rozbierz się.- Powiedział
i popatrzył mi w oczy. Zacząłem zdejmować spodnie, gdy dotarłem
do boxerek za wahałem się na chwilę ale usłyszałem jego
warknięcie więc szybko zdjąłem ostatnią część mojego stroju.
Leżałem przed nim goły, podniecony i do tego prze straszony. Moja
męskość delikatnie się unosiła a oczy spoczęły na twarzy
mojego ''oprawcy”. Jego ręka powędrowała do pudełka wyjął z
niego kajdanki, delikatnie spiął moje nadgarstki. Byłem w szoku
znowu wyciągnął coś z pudełka jakąś piłeczkę z paskami,
dopiero po chwili zakapowałem co to jest i co on ma zamiar zrobić
WoW. Nie opierałem się i po chwili byłem pozbawiony możliwości
powiedzenia czegokolwiek.
-Yyyyyy- Tylko tyle
potrafiłem z siebie wydobyć, zaczął się śmiać i rozchylił
moje nogi, jego ręka po wędrowała na mój członek który
pod wpływem jego dotyku stanął sztywny, chciałem go chciałem go
poczuć. Chciałem być jego w każdy możliwy sposób.
-Jesteś śliczny, bardzo
podobają mi się te siniaki, są takie sexy. Chce żebyś miał ich
więcej.- Co KURWA!!!!! czy on chce mnie bić. - Wiem o czym myślisz
i to nie jest dokładnie to. Chce cię naznaczyć zresztą i tak to
zrobię. Więc powiedz mi.- Gładził mojego penisa.- Chcesz tego
prawda????.- Sam nie wiem dlaczego ale kiwnąłem głową dając mu
tym zgodę, boże ja sam nie wiem na co ja się zgodziłem.- Dobrze
bardzo dobrze.- Jedną ręką przyciągnął mnie do siebie tak że
leżałem brzuchem na jego kolanach, on sam zdjął górną
część ubrania, jego palce gładziły mój tyłek, dał mi
delikatnego klapsa Aaaa. To było strasznie przyjemne, i kolejny
klaps tylko mocniejszy. Zaczął się śmiać położył mnie na
brzuchy na łóżku i znowu wyjął coś z pudełka, nie
widziałem co ale było to długie. Usłyszałem tylko świst i
poczułem ból na plecach i tak kilka razy. W oczach miałem
łzy.
-Yyyyymmmmm.- To nie było
przyjemne, Jude szepnął mi że wie co czuje. Złapał mnie w pasie
i przyciągnął tyłkiem do siebie, nie miał na sobie spodni,
czułem jego męskość niedaleko mojego wejścia, poruszyłem
tyłkiem tak wiedział że go chce.
-Wiem, wiem też tego chce
ale jeden warunek...- Boże boje się.- Chce cię słyszeć, chce
słyszeć wszystko co będziesz czuł a uwierz mi poczujesz wszystko
od niesamowitej przyjemności po ból. Delikatnie zdjął mi to
z ust, po chwili tą samą ręką złapał mnie za członka.
-Dobrze rób wszystko,
tylko błagam chce cie poczuć.- Wydyszałem z siebie, bawił się
mną, nie wiem sam dlaczego ale wszystko co ze mną robił było tak
strasznie przyjemne. Chciał mnie nawilżyć ale pokręciłem
głową.-Nie proszę pośpiesz się.- Wszystko mną miotało. Zaczął
się śmiać jednocześnie wchodząc we mnie, bolało łzy znowu mi
naleciały do oczu.
-Czuj to- Szepnął mi do
ucha i zaczął się poruszać mocno i gwałtownie, zacząłem
krzyczeć z bólu, ale jednocześnie nie chciałem by przestał.
-Aaaaaaaaaa.- Trafił w mój
punkt kurwa ale to wspaniałe.
-Głośniej, krzycz głośniej
a uwierz mi poczujesz coś czego z nikim innym byś nie poczuł. No
dalej kochanie.- Jezu ale on słodki, zacząłem krzyczeć z
rozkoszy, to było niesamowite, takie przyjemne, takie cudowne. Jego
dotyk był niebiański, wszystko był taki cudowny.
Brakowało mi słów
by opisać to co czuje. Zaraz on coś mówił o jakimś bólu,
i w chwili gdy tylko on to powiedział złapał mnie za biodra i
przyśpieszył ale nagle zmienił zdanie...
Nie wychodząc ze mnie
obrócił mnie na plecy, zaczął dotykać po brzuchu, jego
usta przyległy do mojej szyi zaczął ją ssać całą wszędzie go
czułem i właśnie tego chciałem, chciałem jego,jego i tylko jego.
Czułem że zaraz osiągnę szczyt, jego usta zdominowały moje jego
język wodził mój, pokazywał dominacje, pokazywał że mam
się z nim bawić i zresztą to robiłem. Było tak przyjemnie, jego
ręce dotykały mnie wszędzie, tak jak bym był jego, byłem jego w
każdym aspekcie. I znowu uderzył w to miejsce, moje ciało nie
wytrzymało doszedłem z wielkim krzykiem. Co najdziwniejsze pan
wielki zrobił to w tym samym momencie. Opadł na mnie, nadal go w
sobie czułem był taki duży.
-Emmm- Wydobyłem z siebie,
na nic więcej nie było mnie stać. Chce jeszcze, moje serce i
psychika krzyczy jeszcze ale ciało mówi nie. Zbliżył usta
do mojego policzka, jednocześnie wychodząc ze mnie.
-Uwierz mi zerżnął bym
cię jeszcze raz, ale twoje ciało się do tego nie wytrzyma. Mam na
ciebie taką ochotę.- Dodał kładąc sie obok mnie. I nie wiem
czemu ale usiadłem z wielkim bólem i popatrzyłem na niego.
Chciałem żeby było mu dobrze, a był na to pewien sposób.
Bałem się trochę tego ale dotknąłem jego twarzy i uśmiechnąłem
się. Delikatnie się pochyliłem, ale złapał mnie za ramie.
-Nie nie radze kochanie.
-Dlaczego?????Popatrzyłem
mu w oczy.- Postaram się by było ci dobrze.- Uśmiechnął się i
zabrał rękę. Moją twarz i jego sprzęt dzieliło kilka minimetrów
bardzo delikatnie polizałem go, zrobiłem to jeszcze kilka razy,
zaczął się unosić, delikatnie wziąłem go do ust, językiem
robiłem kółka wokół niego. Ukląkłem między jego
nogami które nie wiem sam kiedy zgiął. Ustami jeździłem w
dół i w góre. Poczułem jak jego mięśnie nagle się
spinają warknął i po chwili poczułem w ustach słono-słodką
wydzielinę, bez zastanowienia połknąłem wszystko...
A jednak to właśnie
przekraczanie granic tworzy nas.
Poznawanie się i
upadanie.
Bo gdyby nie to
wszystko to ten świat tak jak by zgasł.
***
Boli wszystko mnie boli,
boże co on mi zrobił, myślałem że wtedy strasznie wyglądałem
ale teraz to było okropne. Ale jemu się podobało.
Stałem na środku ogrodu i
nie wiedziałem co mam robić, nudziło mi się. Jude gdzieś
pojechał i zostawił mnie samego. Co prawda dzwonił że zaraz
będzie ale znając jego to na pewno to zaraz to będzie , kilka
godzin. Jesteśmy tu dwa tygodnie, strasznie chce mi się sexu. Od
tego razu z batem Jude jedyne co robił ro mnie całował, zresztą
moje ciało nie było gotowe na nic więcej. Usiadłem na trawie i
patrzyłem na mały staw. Znudziło mi się to miejsce.
-Hej kocie.- Usłyszałem
głos mojego wybawcy od tej wszech mocnej nudy. Wstałem i już po
chwili byłem w ramionach mego wybranka(XD). Włosy mu urosły i
dopiero teraz to zobaczyłem teraz tak słodko opadały mu na prawe
oko.
-Witaj supermanie.-
Cmoknąłem go w usta. Westchnął i pogłaskał mnie po policzku.
-Mam coś dla ciebie mały.
-Co, co?????- Jaram się jak
małe dziecko normalnie jak ja lubię niespodzianki. Popatrzyłem mu
w oczy, w moich był taki błysk jak u małego dziecka.
-Dobra mam to w
samochodzie.-Podeszliśmy do jego nowego samochodu pięknego
mercedesa, szyby były przyciemnione więc nic nie było widać.
Otworzył dziwi od pasażera i wyjął ze środka jakąś czarną
kulkę podał mi ją, zamurowało mnie to był malutki piesek. Mały
otworzył oczy i popatrzył prosto w moje...
-Shadow.- Powiedziałem i
popatrzyłem na mojego chłopaka. Ten kiwnął głową i podszedł do
mnie zabrał mi psa i postawił na trawie. Mały zaczął deptać po
niej i delikatnie szczekał, jedyne co nie miał czarne to białe
zęby i czerwony język. Ja za to przytuliłem się do mojego
„czarnego” i popatrzyłem mu w oczy.
-Jud'iiii mam małą
prośbę.- Zrobiłem słodkie oczka.
-Hymmm???
-Możemy pojechać gdzie
indziej??...
***
Nie ja w niego nie wierze on
mnie rozwala. Cztery godziny temu spytałem się go czy możemy
pojechać gdzie indziej a teraz siedzieliśmy w samolocie. Lecieliśmy
w jakieś Alpy???? Nie wiem to jakieś miasto?????'-' .
-Spodoba ci się.-
Powiedział i uśmiechnął się. Trzymałem na kolanach pieska i
patrzyłem na niego.
-Hej a po co byłeś w tym
wielkim centrum handlowym i nie pozwoliłeś mi zobaczyć co jest w
tych wszystkich torbach. Po za tym ty sobie wyobrażasz ile
kosztowało wynajęcie tego samolotu???Nie wyobrażam sobie tych
wszystkich sum.
-Kochanie powiem tak po
pierwsze nie musisz martwić się o pieniądze. Mam ich tyle że na
pewno mi ich nie zabraknie, po drugie to mój samolot.- Nie no
kurwa, czy jest jakaś rzecz której on nie ma.
-To ile ty masz
pieniędzy?????- Musiałem w końcu o to spytać. Jude zaczął się
śmiać.
-Mój kochany,
zarabiam naprawdę dużo pieniędzy. A jeżeli cie to tak bardzo
interesuje to średnio w ciągu godziny na moje konto wpływa 300.000
euro.- Euro to chyba niemiecki pieniądze po ile one mogą być????-
Wiem że niewiele ci to mówi ale to naprawdę nie mało.-
Wkurzył mnie szybko wbiłem w neta przelicznik i kwota sprawiła że
zmroziło mi krew w żyłach. Przecież to niewyobrażalne pieniądze.
-WoW. Dużo trochę.-
Opuściłem głowę, Jude obiął mnie w pasie i bardzo namiętnie
pocałował. Przycisnął jakiś przycisk i zaraz pojawiła się
piękna blondynka patrzyła na mojego faceta głodnym wzrokiem.
-Candys zaopiekuj się
proszę tym psiakiem.- Zabrał mi psa i podał go kobiecie która
zatrzepotała rzęsami niczym ptak skrzydłami.
-Coś panu podać???-
Spytała patrząc się na mnie z pogardą.
-Ja i mój towarzysz
idziemy spać, przed nami jeszcze dobre pare godzin lotu.- Wstał,
zrobiłem to samo. Weszliśmy do dużego pokoju, pomieszczenie nie
było jakieś niezwykłe. Stało tam duże łóżko. W kącie
stały nasze walizki, podszedłem do jednej i już chciałem wyjmować
ciuchy gdy poczułem dotyk swojego faceta.
-Nie mam zamiaru
spać.-Uśmiechnąłem się delikatnie.
-To co
proponujesz???-Spytałem z delikatną kpiną, Jude objął mnie w
pasie i przyciągnął do siebie.
-Mam zamiar cie
kosztować.-Jego zęby delikatnie wbiły się w mój
obojczyk...
Przepraszam że tak długo
nic nie było. Po prostu...
Wiecie byłam w szpitalu,
cały świat wali mi się na głowę, mam dużo problemów.
Przepraszam :*
Hej,
OdpowiedzUsuńinteresjąco, jest kimś bardzo bogatym, choć ciekawe czy nie traktuje go jako jakąś chwilową zabawkę...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia